Trzeba obiektywnie przyznać, że osoby oszczędne i dbające o swoje finanse są w tej chwili w nie najlepszej sytuacji. Oczywiście ci, którzy w ogóle nie mają żadnych pieniędzy mogą im zazdrościć, bo lepiej mieć kłopot, w co zainwestować oszczędności niż nie mieć nic, ale… Stopy procentowe wprawdzie rosną, ale banki chyba udają, że tego nie widzą i nadal nie proponują nam bezpiecznego i zyskownego lokowania oszczędności.
Nie jest łatwo przegonić inflację
Sytuacja jest naprawdę niespokojna. Jeszcze na dobre nie zakończyła się pandemia, a już mamy wojnę po sąsiedzku, która na pewno będzie mieć wpływ na naszą gospodarkę. Innymi słowy, jeszcze nie udało się nam wyjść na prostą po jednym wstrząsie, a już mamy do czynienia z kolejnym i na razie, żadne znaki na ziemi i niebie nie wskazują, by sytuacja miała się uspokoić. Inflacja rośnie, ceny paliwa osiągają niebotyczne rozmiary, przed kantorami wymiany walut ustawiają się kolejki, a panika narasta. To idealny czas dla naciągaczy, którzy kuszą cię znakomitymi ofertami zainwestowanie pieniędzy.
Uważaj na piramidy finansowe
Konstrukcja tego systemu faktycznie przypomina piramidę: na szczycie znajdują się ci, którzy ciągną z piramidy najwyższe zyski, zaś na samym dole ci, którzy tylko tracą. Zarobki członków struktury zależne są od wpłat kolejnych uczestników. Dopóki piramida się rozwija i wciąż znajduje nowych członków, wszyscy zarabiają z tym, że najwięcej ci, którzy są na szczycie. Twórcą tego ciekawego pomysły był Charles Ponzi, który w altach 20. XX wieku kupił w Europie kupon wysyłkowy, a następnie zamienił go w Stanach na znaczek pocztowy, zresztą ze sporym zyskiem. To był początek wielkiego biznesu, w który chciało „wejść” mnóstwo inwestorów. Rzecz jasna, do czasu, bo ostatni pechowcy już tylko tracili ogromne pieniądze. Natomiast nazwisko Penziego na stałe weszło do ekonomii, a schematem Penziego określa się piramidę finansową.
Jak to działa?
Schemat Penziego, czy piramida finansowa to geniusz, który tkwi w prostocie. System sam się finansuje, co oznacza, że działa tak długo, jak dołączają do niego kolejni członkowie. Załóżmy, że to ty jesteś jego twórcą i namawiasz trzy osoby, aby wpłaciły ci kapitał. Każda z nich namawia kolejne trzy. W ten sposób już dwanaście osób inwestuje u ciebie swój kapitał. Jeśli tych „nowych” dziewięć osób namówi na inwestycje, po kolejne trzy osoby, na ciebie będzie pracować łącznie trzydzieści dziewięć osób. Tylko w piramidzie tkwi jeden defekt, nie może się ona rozrastać w nieskończoność, bo raczej nie dasz rady wciągnąć do niej wszystkich ludzi na świecie.
Kiedy zachować wyjątkową czujność, by rozpoznać, czy masz do czynienia z piramidą?
Jest kilka sygnałów, po których łatwo rozpoznasz, czy masz do czynienia z oszustwem. Pierwszy to gwarancja zysków. Nikt, ale to nikt z wyjątkiem banków, które prowadzą depozyty, nie może ci dać gwarancji zysku. Podejrzane jest także zobowiązanie wciągnięcia w inwestycje kolejnych osób i robienie tajemnicy z tego, na czym właściwie ona polega. Jeśli trudno jest ustalić, jaka jest struktura właścicielska i nie da się monitorować postępów inwestycji, jest na sto procent pewne, że masz do czynienia z oszustwem. Nie zapominaj, że firmy i spółki powinny działać pod nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego.